Doskonale pamiętam czasy bez internetu. Jeśli urodziłeś się już w przestrzeni rozwiniętej technologii, trudno Ci wyobrazić sobie świat inaczej. Czujesz i doświadczasz czegoś innego, a ja pamiętam kiedy komentowanie mogło odbywać się tylko twarzą w twarz. Wyobraź sobie, że widzisz znaną osobę na ulicy, to może być aktorka, piosenkarką, a może sportowiec. Nagle stwierdzasz, że wygląda fatalnie. Podchodzisz i mówisz to prosto w oczy: Znam cię z telewizji, wyglądasz fatalnie.

A teraz wróćmy do naszej, internetowej rzeczywistości. Znajdujesz artykuł, który przedstawia wspomnianą osobę, zostawiasz komentarz:

WYGLĄDASZ FATALNIE.

ONA WYGLĄDA TRAGICZNIE.

CO ONA MA MA NA SOBIE?

Żyjemy w czasach, w których słowa przestają mieć znaczenie. Pisze się właściwie wszystko. Mówi się niewiele. 

Czym dla mnie jest internet? 

To niekończące się miejsce OCENIANIA. Mam oczywiście na myśli przestrzeń, w której odbiorca ma możliwość zostawienia komentarza.

Kogo dotyczy ocena? Zwykle osób, których się nie zna, nie zamieniło z nimi ani jednego słowa. Ludzie wpadają w pułapkę zniekształcenia rzeczywistości- myślą, że wiedzą jak wygląda życie osoby, o której tylko czytają. Dopowiadają historie, scenariusze i zakończenie.

Oceniają, a nie znają.

Oceniają, a nie widzieli.

Oceniają, a nigdy nie rozmawiali.

Oceniają zanim pomyślą.

Napiszą, zanim spróbują zrozumieć. 

Komentowanie wszystkiego otwiera furtkę do HEJTU. Można powiedzieć, że to przecież świetny sposób wyrażania własnego zdania, każdy ma prawo je wygłaszać, wykrzyczeć czy próbować przekonać do swoich poglądów. Niestety konsekwencje tego są takie, że napisać można wszystko- słowa przepełnione negatywizmem, obrazą, zemstą. Ludzie dzielą się na obozy, wypełniają wspólną przestrzeń walką, hejtem i OCENIANIEM człowieka, którego historia została przedstawiona w internecie. O którym mogą słyszeć pierwszy raz, jednak ocena jest negatywna.

Od pewnego czasu unikam czytania komentarzy pod artykułami, które wzbudzają mocne, negatywne zainteresowanie. Jednak kiedy moja uwaga skupi się na choć jednym takim przykładzie, przepełniony jest falą destrukcyjnego oceniania. 

Dostrzegam oczywiście dobre słowa, jednak jest ich znacznie mniej. Frustracja, która wypełnia ludzi sięga apogeum. 

Po co o tym pisze?

Moja strona od zawsze miała wspierać zdrową komunikację. Począwszy od relacji z samym sobą, po najbardziej zaawansowaną z innymi. Jeżeli relacja z samym sobą będzie pozbawiona szacunku, taka sama energia zostanie wysłana w kierunku naszych bliskich, przyjaciół, ale również OBCYCH LUDZI w internecie.  

Bezwiedne ocenianie zabija relacje, znajomość, związek.

Tak, jesteśmy ludźmi, którzy oceniają.

Mamy jednak moc, aby oceniania używać mądrze.

Aby najpierw próbować przyswoić i zrozumieć, okazać empatię i wsparcie.

Słowa mają moc, to w jaki sposób ich używasz, wraca do Ciebie.

Dbaj o słowa, które zostawiasz w sieci. Dbaj również o komunikację w normalnej rozmowie.

Nigdy nie wiesz jakie konsekwencje przyniosą.

I pozwolę sobie przytoczyć najpiękniejszy cytat, który jest puentą mojego wpisu dla Was:

Nie rozliczajmy innych, rozliczajmy siebie.

Zachęcam do refleksji.